Warunki handlowe
Narzędzia
4-godzinny przedział czasowy
Dane techniczne:
Wyższy kanał regresji liniowej: kierunek - w dół.
Dolny kanał regresji liniowej: kierunek - w górę.
Średnia ruchoma (20; wygładzona) - na boki.
CCI: -39.4630
Brytyjski funt szterling w połączeniu z walutą amerykańską również spadł w drugiej połowie wczorajszego dnia. Trudno powiedzieć, co spowodowało gwałtowny wzrost wartości dolara. Nie zalecamy jednak nadawania temu zbyt dużej wagi. Jeśli przyjrzysz się uważnie wykresowi pary funt/dolar, tylko w ciągu ostatnich dwóch tygodni miały miejsce co najmniej trzy takie załamania cen. Zatem z naszego punktu widzenia nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło. Co więcej, w najbliższej przyszłości para może powrócić do obszaru powyżej linii średniej ruchomej i wznowić trend wzrostowy. Najbardziej interesujące dla pary GBP/USD jest fundamentalne tło, gdyż jest ono tak samo lub prawie tak samo złe zarówno dla funta brytyjskiego, jak i dolara amerykańskiego. Dlatego teraz jest po prostu niemożliwe wyciągnięcie wniosku typu: "Funt ma znacznie większe szanse na wzrost ze względu na korzystne tło". W związku z tym zalecamy zwrócenie większej uwagi na czynniki techniczne i pamiętanie, że fundamentalne tło jest równie słabe dla obu walut.
Rozmawialiśmy już o Stanach Zjednoczonych. Większość ich problemów, które wywarły presję na dolara w ostatnich miesiącach, może zostać rozwiązanych przed Nowym Rokiem. Odbędą się wybory, odbędą się sądy wyborcze, a Demokraci i Republikanie prawdopodobnie już uzgodnili nowy pakiet pomocy dla amerykańskiej gospodarki. Sytuacja dla amerykańskiej waluty stanie się spokojniejsza i korzystniejsza, lecz jeśli chodzi o funta, wszystko dopiero się zaczyna. Wielokrotnie mówiliśmy, że od 2021 r. PKB Wielkiej Brytanii i tak ponownie się zmniejszy, czy to z zawartą umową z UE, czy bez niej. I nikt nie może powiedzieć, jakie będą konsekwencje nowego wybuchu koronawirusa dla brytyjskiej gospodarki. Jedynym czynnikiem łagodzącym dla Wielkiej Brytanii jest umowa o wolnym handlu z Unią Europejską. I muszę powiedzieć, że w ostatnich tygodniach wszystko w tej kwestii uległo zagmatwaniu i teraz nie wygląda to tak przejrzyście jak wcześniej.
Przypomnijmy, że Unia Europejska od samego początku zajmowała wyjątkowo twarde stanowisko negocjacyjne. Przywódcy UE wielokrotnie twierdzili, że Londyn nie będzie mógł cieszyć się wszystkimi preferencjami związanymi z członkostwem w UE, nie będąc w samej UE. Przywódcy Sojuszu oskarżyli Wielką Brytanię o nadmierne potrzeby i niechęć do ustępstw, wielokrotnie oświadczając, że Londyn nic nie osiągnie stosując tego typu strategię w negocjacjach. Gdy na początku września ogłoszono "ustawę Johnsona", Unia Europejska powtórzyła, że negocjacje mogą się jeszcze bardziej skomplikować. Jednak pomimo tych wszystkich wypowiedzi one nadal trwają zgodnie ze scenariuszem Wielkiej Brytanii. Po pierwsze, to Boris Johnson wyznacza terminy tych negocjacji i łaskawie zgadza się od czasu do czasu je przesunąć. Po drugie, stanowisko Londynu jest również godne uwagi ze względu na swoją wytrwałość. Po trzecie, obecnie można wyciągnąć tylko jeden wniosek. Jeśli negocjacje będą kontynuowane, postęp będzie nadal niewielki. W której jednak kwestii? Przypomnijmy, że kluczowe różnice między stronami to kwestie połowów na wodach brytyjskich, uczciwa i przejrzysta konkurencja między firmami europejskimi a brytyjskimi, zwierzchnictwo Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości i Prawa, a także zgodność z europejskimi zasadami i przepisami. Wiadomo na pewno, że Londyn odmawia przyznania krajom europejskim nieograniczonego dostępu do wód brytyjskich w celu rybołówstwa. W związku z tym kilka krajów UE może w jednej chwili stracić cały przemysł rybny ze względu na brak dostępu do własnych wód.
Tak czy inaczej, negocjacje trwają i na kolejnym szczycie UE, który odbędzie się w tym tygodniu, może dojść zarówno do przełomu jak i porażki. Nie chcemy wyprzedzać dalece faktów i starać się przewidywać wyniki szczytu i negocjacji. Chcielibyśmy tylko zauważyć, że wydaje się, iż Unia Europejska jest gotowa na duże ustępstwa, aby osiągnąć porozumienie z Londynem. Trudno jest teraz ocenić, czy to prawda, czy nie. Jednak nie wszystkie kraje UE są gotowe do lojalności i łagodności w stosunku do Zjednoczonego Królestwa. Na przykład Francja również zajmuje wyjątkowo twarde stanowisko w negocjacjach, ponieważ to właśnie jej przemysł rybny może zostać poważnie dotknięty zakazem połowów na wodach brytyjskich. Według plotek to Paryż może "złamać" umowę, jeśli jego interesy nie zostaną uwzględnione lub zaspokojone. Należy pamiętać, że Unia Europejska składa się z 27 państw, z których co najmniej pięć ma znaczący głos w omawianych kwestiach.
W tym samym czasie Boris Johnson wydał kolejne "uspokajające i zachęcające" oświadczenie dotyczące epidemii COVID-2019. Premier Wielkiej Brytanii powiedział, że nie ma nadziei na skuteczną szczepionkę, przynajmniej w najbliższej przyszłości. Według niego szanse na pozyskanie szczepionki są bardzo duże, ale "SARS/SARS (zespół ostrej niewydolności oddechowej) pojawił się 18 lat temu i nadal nie ma przeciwko niemu szczepionki". W międzyczasie druga "fala" pandemii w Wielkiej Brytanii nadal postępuje, z około 14-15 tysiącami zarejestrowanych nowych przypadków. Zaostrzono środki dotyczące kwarantanny, lecz nie wywarło to jeszcze wpływu na rozprzestrzenianie się wirusa.
I oczywiście nie sposób nie zauważyć możliwej obniżki podstawowych stóp procentowych przez Bank Anglii w obszarze ujemnym. Ze wszystkich nieprecyzyjnych czynników ten jest najmniej wątpliwy. Traderzy nie mają wątpliwości, że BA zamierza rozszerzyć program luzowania ilościowego o kolejne 50 lub 100 miliardów funtów, a także obniżyć kluczową stopę procentową. To tylko kwestia czasu. Większość ekspertów nadal uważa, że regulator zastosuje tak poważne środki dopiero w momencie największego niebezpieczeństwa i zagrożenia. Innymi słowy, wtedy, gdy brytyjska gospodarka ucierpi z powodu kolejnego pogorszenia. Nie wiemy, kiedy to nastąpi. Wielu ekspertów jest zgodnych co do tezy, że na początku 2021 roku BA będzie zmuszony do podjęcia takich kroków ze względu na Brexit i nową rzeczywistość, w której Wielka Brytania będzie musiała funkcjonować. Zatem po listopadzie powiedzielibyśmy, że szanse na wzrost są znacznie wyższe dla waluty amerykańskiej niż dla funta szterlinga. Co więcej, nawet teraz funt wygląda na nieco wykupiony.
Średnia zmienność GBP/USD wynosi obecnie 103 punkty dziennie. W przypadku tej pary to "wysoka" wartość. W środę 14 października spodziewamy się zatem ruchu wewnątrz kanału, ograniczonego przez poziomy 1,2832 i 1,3038. Odwrócenie się wskaźnika Heiken Ashi na szczyt sygnalizuje rundę korekty wzrostowej lub wznowienie trendu wzrostowego.
Najbliższe poziomy wsparcia:
W1 – 1,2939
W2 – 1,2909
W3 – 1,2878
Najbliższe poziomy oporu:
O1 – 1,2970
O2 – 1,3000
O3 – 1,3031
Zalecenia handlowe:
Para GBP/USD rozpoczęła silny ruch spadkowy w 4-godzinnym przedziale czasowym. Dlatego dziś rekomenduje się pozostawanie na krótkich pozycjach z celami 1,2909, 1,2878 i 1,2848, o ile wskaźnik Heiken Ashi jest skierowany w dół. Zaleca się handel parą na wzrost z celami 1,3000 i 1,3031, jeśli cena powróci do obszaru powyżej linii średniej ruchomej.
Dzięki analizom InstaForex zawsze będziesz na bieżące z trendami rynkowymi! Zarejestruj się w InstaForex i uzyskaj dostęp do jeszcze większej liczby bezpłatnych usług dla zyskownego handlu.