Warunki handlowe
Narzędzia
4-godzinny przedział czasowy
Szczegóły techniczne:
Górny kanał regresji liniowej: kierunek - w górę.
Dolny kanał regresji liniowej: kierunek - w górę.
Średnia ruchoma (20; wygładzona) - na boki.
CCI: -86,7757
W poniedziałek, 7 grudnia, funt brytyjski spadł o 200 punktów. Tak więc, po pierwsze, inwestorzy ponownie mogą zobaczyć, że nie ma żadnej korelacji między dwiema głównymi parami, a po drugie, od dawna ostrzegaliśmy, że wzmocnienie funta brytyjskiego jest jeszcze bardziej dziwne niż wzrost waluty euro. Umocnienie euro można wytłumaczyć przynajmniej zainteresowaniem głównych spekulantów lub działaniami głównych graczy. Jest więc prawdopodobne, że poniedziałkowy spadek notowań funta będzie długo oczekiwanym początkiem nowego długoterminowego trendu spadkowego. Oczywiście nie jest do końca poprawne takie stwierdzenie w jeden dzień, jednak nie można też zignorować 200-punktowego spadku. Jak dotąd możemy powiedzieć jedno: para funt/dolar ustabilizowała się poniżej linii średniej ruchomej, więc trend zmienił się na spadkowy. Dlatego od dziś powinniśmy rozważyć handel ze spadkiem.
Tymczasem możemy teraz z całą pewnością powiedzieć, że kolejny "genialny" blef Borisa Johnsona znowu się nie udał. Brytyjski premier nie może zrozumieć, że nie jest w opozycji (relatywnie rzecz biorąc) do Ugandy czy Maroko. Cała Unia Europejska działa teraz przeciwko niemu, a jego żałosne próby zrobienia "dobrej miny do złej gry" nie robią wrażenia na Europejczykach. Unia Europejska od samego początku "procesu rozwodowego" jasno stwierdziła, że nie chce stracić Wielkiej Brytanii i ma nadzieję, że jej władze zmienią zdanie (lub się zmienią). Co więcej, władze UE stwierdziły, że potrzebują porozumienia i są gotowe do pracy, jednak dojście do porozumienia na tak dużą skalę, która dotyczy wielu dziedzin życia, zajmie dużo czasu. W końcu Londyn i Bruksela rozmawiają nie tylko o warunkach handlowych. Omawiają przyszłe relacje we wszystkich obszarach wzajemnej koegzystencji. Oczywiście sześć miesięcy to wyjątkowo mało na osiągnięcie kompromisu na takim poziomie. Bruksela mówi o tym od samego początku, sugerując, że Londyn powinien przedłużyć "okres przejściowy" o dwa lata. Jednak Boris Johnson odmówił i teraz do końca pozostało niewiele ponad trzy tygodnie. Obie strony od czasu do czasu jasno wskazują, że postęp jest niewielki, jednak większość oświadczeń obu stron odzwierciedla brak postępów w trzech kluczowych kwestiach.
Tymczasem Francja coraz bardziej ingeruje w negocjacje, gdyż to ona może być najbardziej dotknięta brakiem dostępu swoich żeglarzy do wód brytyjskich w celu łowienia ryb czy z powodu repatriacji dużych ryb, których żąda Londyn. W ten sposób Paryż może bezpiecznie zawetować umowę z Londynem, jeśli mu ona nie będzie odpowiadać. Pisaliśmy o tym już nie raz. Nie wystarczy, aby Michel Barnier i David Frost doszli do porozumienia. Umowa nadal musi zostać zatwierdzona przez oba parlamenty, a to nie tylko kilkaset posłów. 27 krajów sojuszu jest reprezentowanych w Parlamencie Europejskim i wszystkie kraje muszą zatwierdzić porozumienie. W przeciwnym razie sytuacja może wyglądać tak samo, jak teraz z budżetem na lata 2021-2027 i funduszem naprawczym. Cóż, na wszystko jest bardzo mało czasu. Trzy tygodnie dla posłów obu parlamentów na zapoznanie się z wielostronicowym dokumentem, przeanalizowanie go, a następnie oddanie na niego głosu. Teraz wygląda to rewelacyjnie. Pozostajemy więc przy naszej pierwotnej opinii: albo negocjacje będą kontynuowane w 2021 r., albo w ogóle nie dojdzie do porozumienia między Londynem a Brukselą. A także drugi wniosek: funt brytyjski spadnie w każdym przypadku. Obecny kurs od dawna opiera się na umowie, która nie została jeszcze osiągnięta. Zatem nawet jeśli do niej dojdzie, traderzy nie będą na tej podstawie dokonywać nowych zakupów waluty brytyjskiej.
Cóż, wszystkie inne czynniki nie odgrywają teraz specjalnej roli. Traderzy wytrwale i pilnie ignorują kontekst makroekonomiczny. Przykładowo w piątek opublikowano dość ważne raporty w Stanach Zjednoczonych, które w sumie powinny były sprowokować kolejny spadek amerykańskiej waluty. Jednak ponieważ dolar amerykański tracił od dłuższego czasu, traderzy po raz kolejny zignorowali te dane i cena amerykańskiej waluty zaczęła rosnąć. Cóż, z technicznego punktu widzenia, wczorajszego spadku nie można było przewidzieć, a jeszcze trudniej go rozpracować. Słupek, w którym linia średniej ruchomej została przełamana, natychmiast obniżył parę o 200 punktów. Oczywiście po tym było już za późno na otwieranie krótkich pozycji. Jednak w ostatnich tygodniach, a nawet miesiącach, kurs funta nie był dużo lepszy. Takie ruchy są teraz normalną sytuacją. Odzwierciedlają nastrój traderów i ich spokój (w sensie jego brak).
Średnia zmienność pary GBP/USD wynosi obecnie 154 punkty dziennie. W przypadku pary funt/dolar ta wartość jest "wysoka". Dlatego we wtorek 8 grudnia spodziewamy się ruchu wewnątrz kanału, ograniczonego przez poziomy 1,3191 i 1,3499. Odwrócenie wskaźnika Heiken Ashi w górę sygnalizuje nową rundę ruchu w górę.
Najbliższe poziomy wsparcia:
W1 – 1,3306
W2 – 1,3245
W3 – 1,3184
Najbliższe poziomy oporu:
O1 – 1,3367
O2 – 1,3428
O3 – 1,3489
Zalecenia handlowe:
Para GBP/USD w 4-godzinnym przedziale czasowym spada. Dlatego dziś zaleca się pozostanie na krótkich pozycjach z celami 1,3245 i 1,3191, dopóki nie pojawi się wskaźnik Heiken Ashi. Zaleca się ponowne handlowanie parą na wzrost z celami 1,3428 i 1,3489, jeśli cena ustabilizuje się powyżej linii średniej ruchomej. Ogólnie rzecz biorąc, "wahania" wysokiej zmienności trwają nadal. To nie jest dobry czas na handel.
Dzięki analizom InstaForex zawsze będziesz na bieżące z trendami rynkowymi! Zarejestruj się w InstaForex i uzyskaj dostęp do jeszcze większej liczby bezpłatnych usług dla zyskownego handlu.