Warunki handlowe
Narzędzia
4-godzinny przedział czasowy
Szczegóły techniczne:
Górny kanał regresji liniowej: kierunek - w górę.
Dolny kanał regresji liniowej: kierunek - w dół.
Średnia ruchoma (20; wygładzona) - w dół.
CCI: -7,8804
W środę, 20 stycznia, para walutowa EUR/USD pozostała poniżej linii średniej ruchomej. Tym samym trend spadkowy pary został utrzymany i ruch spadkowy może być kontynuowany. Wczoraj nastąpiła inauguracja prezydentury Josepha Bidena. Nie możemy powiedzieć, że coś poszło nie tak, nie możemy więc stwierdzić, że nowa runda umocnienia amerykańskiej waluty jest w jakiś sposób związana z tym wydarzeniem. Z technicznego punktu widzenia wszystko nadal wygląda na początek nowego długoterminowego trendu spadkowego. W ostatnich miesiącach wielokrotnie zwracaliśmy uwagę uczestników rynku na bezpodstawne umocnienie euro i spadku wartości dolara. Być może teraz rozpoczął się okres "spłaty długu". Przynajmniej byłoby to logiczne. Euro jest mocno wykupione, o czym często mówi nawet szefowa EBC Christine Lagarde, która rzadko porusza tego typu kwestie, a także inni urzędnicy regulatora. Zatem z naszego punktu widzenia upadek euro jest uzasadniony przez wszystkie czynniki. Z drugiej strony, w ostatnich miesiącach niektóre siły nadal zmuszały uczestników rynku, zwłaszcza głównych graczy, do kupowania euro i sprzedawania dolara. Tak więc, jeśli trend wzrostowy nagle zostanie wznowiony, wówczas ruch ten będzie można ponownie przypisać "czynnikowi spekulacyjnemu", bez potrzeby jego wyjaśniania pod względem fundamentalnym i technicznym.
Jeśli chodzi o tło fundamentalne, jak powiedzieliśmy wcześniej, istnieje obecnie kilka interesujących tematów, które wymagają analizy i prześledzenia. Jednak nadal nie możemy stwierdzić, że którykolwiek z tych tematów ma obecnie wpływ na kurs dolara lub euro. Zacznijmy od tego, że Unia Europejska jest obecnie generalnie "spokojna" i nic ciekawego się w tym temacie nie dzieje. Na początku roku Christine Lagarde wygłosiła przemówienie, jednak nie powiedziała rynkom nic ciekawego. Wszystkie najciekawsze rzeczy dzieją się teraz w Stanach Zjednoczonych, gdzie Donald Trump pod koniec swojej kadencji prezydenckiej nie tylko sprowokował nowy polityczny "mikrokryzys", ale także zdołał dokonać kilku rzeczy, które na zawsze przejdą do historii i które mogą go też politycznie kosztować w przyszłości, ale o tym wszystkim rozmawialiśmy już nie raz. Jak wytłumaczyć fakt, że dolar umacnia się dopiero wraz z początkiem tego "mikrokryzysu"? Okazuje się, że inwestorów nie interesuje kolejny chaos polityczny, który wywołał Trump lub też reagują oni na tę wiadomość zakupem dolara, co jest nielogiczne.
Ponadto w ciągu ostatnich dwóch dni w mediach i środowisku handlowym aktywnie dyskutowano o wystąpieniu przyszłej sekretarz skarbu USA Janet Yellen. Jej wystąpienie w Senacie było dość obszerne i kilku tez nie można zignorować. Na przykład przyszły minister finansów całkowicie wypiera się manipulowania kursem walutowym, a nawet odmawia komentowania tego tematu. W ciągu czterech lat prezydentury Donalda Trumpa mówienie o kursie dolara stało się czymś w rodzaju "spotkań przy herbacie". Trump nieustannie mówił o dolarach, żądał obniżki stóp przez Fed, otwarcie naciskał Jerome'a Powella, oskarżał banki centralne UE i Chin o manipulacje walutowe, wzywał Fed do "zareagowania" i oskarżył Fed o "granie po stronie Chin". Podczas urzędowania Janet Yellen kurs walutowy będzie ustalany przez rynek i nie będzie przedmiotem dyskusji. Yellen nie skomentowała, czy potrzebuje wysoki czy niski kurs. Chociaż biorąc pod uwagę wielkość amerykańskiego długu narodowego i wojen handlowych, kraj ten potrzebuje "taniej" waluty krajowej. Pytanie brzmi, czy Departament Skarbu i Fed będą do tego dążyć, czy też będzie to kurs rynkowy? Szczerze mówiąc, trudno w to uwierzyć, biorąc pod uwagę to, jak Fed lubi zarządzać prasą drukarską.
Kolejnym ważnym tematem jest nowy pakiet środków stymulujących gospodarkę. Janet Yellen powiedziała, że bez tego pakietu gospodarka USA może wpaść w recesję. Jednak to samo wielokrotnie powtarzał Jerome Powell, który w ciągu ostatnich sześciu miesięcy próbował przekonać Kongres do pomocy gospodarce.
Yellen potwierdziła również, że polityka wobec Chin nie ulegnie zmianie. I to też nie jest nic nowego. Jest mało prawdopodobne, aby wojna handlowa z Chinami była osobistą inicjatywą Donalda Trumpa i że nikt inny jej nie wspierał. Tym samym Stany Zjednoczone nadal postrzegają Chiny jako głównego przeciwnika i dostrzegają, że Pekin nie zachowuje się fair w handlu ze Stanami Zjednoczonymi. Dlatego nie ma wątpliwości co do tego, że wojna handlowa będzie nadal trwała.
A więc, jakie wnioski możemy wyciągnąć? Polityka USA wobec Chin nie ulegnie zmianie. Kurs walutowy - mówią, że się zmieni, ale tak naprawdę jest to mało prawdopodobne. Wraz z objęciem stanowiska przez Joe Bidena powinno się zmienić tylko jedno: prezydent nie będzie już głównym uczestnikiem telewizyjnego show, ale głową kraju. Rzecz jasna, Joe Biden przeprowadzi reformy. W szczególności mówi się już o reformie podatkowej, po której podatki dla bogatych wzrosną, bo dług publiczny jest ogromny, a deficyt budżetowy astronomiczny.
Co to wszystko oznacza dla dolara? Dolar spadł o 16 centów za rządów Donalda Trumpa. Jest to nietypowe, ponieważ za prezydentów republikanów dolar zwykle rósł. Jednak to wszystko są konwencje. Jeśli spojrzymy na wykres długoterminowy, staje się jasne, że para euro/dolar spędziła ostatnie pięć lat między poziomami 1,05–1,25 USD. Tyle, że Donald Trump objął rząd, gdy kurs wymiany wynosił około 1,07 dolara i opuścił urząd przy kursie 1,21 dolara. Dlatego nie kojarzylibyśmy prezydentury Trumpa i jego decyzji z deprecjacją dolara. Ponadto, jest jeszcze czynnik pandemii, który dotknął wszystkich na świecie. Niezwykle trudno powiedzieć, co stanie się pod rządami Bidena. Fed i Departament Skarbu USA mogą ostatecznie przeprowadzić interwencje walutowe, z tymże nie będzie to nagłośnione. Tak więc, nadal możemy powiązać czynnik makroekonomiczny z tym, co dzieje się na rynku walutowym i to wszystko. Nie możemy wiedzieć, jakie operacje prowadzi Skarb Państwa i Fed, jeśli nie zostaje to nagłośnione. Niestety, obecnie czynnik makroekonomiczny praktycznie nie działa. Wielokrotnie zwracaliśmy uwagę na fakt, że gospodarka amerykańska jest obecnie w lepszej sytuacji niż gospodarka UE. Nie wpływa to jednak w żaden sposób na kurs wymiany euro/dolar.
Zmienność pary walutowej euro/dolar na dzień 21 stycznia wynosi 69 punktów i jest określana jako "średnia". Dlatego oczekujemy, że dziś para będzie poruszać się pomiędzy poziomami 1,2044 i 1,2182. Odwrócenie w górę wskaźnika Heiken Ashi może sygnalizować nową rundę korekty w górę.
Najbliższe poziomy wsparcia:
W1 – 1,2085
W2 – 1,1963
W3 – 1,1841
Najbliższe poziomy oporu:
O1 – 1,2207
O2 – 1,2329
O3 – 1,2451
Zalecenia handlowe:
Para EUR/USD kontynuuje ruch w dół. Dlatego dziś rekomenduje się pozostanie na krótkich pozycjach z celami 1,2044 i 1,1963 do czasu pojawienia się wskaźnika Heiken Ashi. Zaleca się rozważenie zleceń kupna, jeśli para ustabilizuje się z powrotem powyżej średniej ruchomej, z celem na poziomie 1,2207.
Dzięki analizom InstaForex zawsze będziesz na bieżące z trendami rynkowymi! Zarejestruj się w InstaForex i uzyskaj dostęp do jeszcze większej liczby bezpłatnych usług dla zyskownego handlu.